Rozmyślanie przy żłobie

Jezu, u nóg Twych klęczę
   przy ubogim żłobie
I w ciszy się przyglądam
   Twej Boskiej osobie.
Panie! Nie mogę pojąć
   Twej dla mnie miłości
   I mej nicości.

Ty, co swoją potęgą
   ogarniasz świat cały
W tym żłóbku się wydajesz 
   bezsilny i mały
Leżysz skromnie na sianku
   o, mój Jezus miły
   bez żadnej siły.

Ty, coś przestworza całe
   ubrał  planetami,
Uśmierzasz burze morskie,
   kierujesz gromami,
Użyźniasz nasze pola
   dając plon obfity
   leżysz spowity.

Ty, co masz w pięknym Niebie
   Aniołów miliony
Na usługi, tu leżysz
   w stajni opuszczony
Na sianku, bez wygody,
   choć po trzykroć Święty
   między bydlęty.

Gdybyś chciał, słodki Jezu,
   mógłbyś blaskiem chwały
Wychodzącej ze żłóbka
   oświecić świat cały,
Lecz Panie, Tyś porzucił
   niebieskie zaszczyty
   - by żyć ukryty.

Dlaczego dobry Jezu
   w takim poniżeniu
Rodzisz się w takiej nędzy,
   w takim wyniszczeniu?
Dlaczego tak ukrywasz
   Twój majestat cały,
   w życiu bez chwały?

Dlaczego? O rozumiem
   Twe postępowanie!
W sercu czuję odpowiedź
   na to zapytanie,
Jezu Tyś przyjął na się
  ono poniżenie
  za me zbawienie.


Tyś na się doczesnego
   Życia przyjął znoje
Żeby własnym przykładem
   kształcić serce moje
Ty je uczysz jak się ma 
   urabiać w pokorze
   na Twoim wzorze.

Tyś przewidział, że serce me
   w swej niestałości
Często będzie szukało
   ułudnej próżności,
Więc żeby je pouczyć, 
   jak tu żyć potrzeba
   zstąpiłeś z Nieba.

I wybrałeś na ziemi
   stan najpokorniejszy
By nim na serce moje
   wywrzeć wpływ silniejszy
Żeby pośród dróg błędnych,
   czerpać się życia
   z Twego ukrycia!

6.01.1916 r.