Wszechmoc Boża

Boże, Ojcze wszystkich ludzi,
W mym sercu miłość się budzi,
Gdy rozważam dzieła Twoje,
Drży z miłości serce moje;

Gdy rozważam moc potęgi
Która wszystkim światom kręgi
Zakreśliła na przestworzu
I dała granicę morzu;

Utworzyła wszelkie płazy,
Ziemię, rośliny i głazy,
W wnętrzu ziemi minerały
Powierzchnię - w widok wspaniały

Pól i lasów ozdobiła
I tak pięknie ułożyła
Harmonię świata całego,
Muszę uznać Wszechmocnego!

Czu tu koniec tej Wszechmocy?
Którą widzą moje oczy,
Którą moje zmysły czują
I wierzyć w nią nakazuję.

Nie - to nie koniec stworzenia,
To nie koniec przeznaczenia
Wszystkich tworów na tej ziemi,
Żeby być porzuconymi

W nicość - bez celu żadnego,
Ja nie mogę uznać tego,
Rozum wiarą oświecony
Widzi świat nadprzyrodzony;

Świat piękna nieskończonego,
Rozumem nie objętego.
Czy ja mogę się odważyć
W pieśni mej ten świat odtworzyć?

Nie ogarnę tej całości
Piękna, bo w mojej nicości
Dokładnie go nie pojmuję
Chociaż serce wiele czuje,
Lecz usta w słowa ubogie,
A tu skarby takie drogie

Są ukryte w świecie owym
Który co dzień blaskiem nowym
Olśniewa wzrok mego ducha;
Jakże istota tak krucha,

Jaką ja jestem, o Boże!
Świat ten opisywać może.
choć mojego ducha siły
Tak wysoko się nie wzbiły,

By odtworzyć w zupełności
Cuda Bożej wszechmocności
W tym świecie nadprzyrodzonym
Przez mądrość Bożą stworzonym.

Jednak wiedziona miłością
Zachwycona wszechpięknością
Nie mogę oprzeć się sile,
Która mię skłania tak mile

Do wielbienia Stwórcy tego
Świata nadprzyrodzonego!

W tej pieśni się nie pokuszę
Żeby opisywać duszę
Stworzoną na obraz Tego,
Co wszystko tworzył z niczego!

Lecz choć w części jej przymioty 
Jej ideały i cnoty
Pragnę w pieśni mej przedstawić,
Żeby Stwórcę swego wsławić.

Trzy rzeczy są w ludzkiej duszy,
Których niczym nie zagłuszy
Bo duch daje im istnienie:
Rozum, wola i sumienie.

Przejęta ogniem miłości,
Te trzy rzeczy w szczególności
Chcę rozważyć w świetle łaski,
By z nich najwznioślejsze blaski

W sercu moim pozostały
I ciągle je rozpalały
Pięknością swego istnienia
I wzniosłością przeznaczenia!

Najpierwszym z duszy przymiotów
To jest rozum, zawsze gotów
Do zgłębiania prawdy wszelkiej,
Małej, ukrytej, czy wielkiej.

Raz się wzbija na przestworze
Liczy gwiazdy, to znów w morze
Zstępuje badać dno jego,
To znów z morza głębokiego

Zapuszcza się w wnętrze ziemi,
Żeby oczyma własnymi
Zbadać jej wnętrzne pokłady
I swoich spostrzeżeń ślady

Przekazać dla potomności,
By wiedziano, co w przyszłości
Może być zużytkowane
Z tych skarbów, które są dane

Przez Stwórce wszemu stworzeniu,
I ku wielkiemu zdumieniu
Łamie najtwardsze granity
I na najwyższych gór szczyty

Wzbija się z orła łatwością,
By z całą swą przezornością
Zbadać kraj=obraz przyrody
Skąd biorą początek wody.

Bada i piorunów siły
Żeby do jego służyły
Genialnych wynalazków
Używa tych z nieba blasków.

Ciągle posuwa nauki
W działach rozmaitej sztuki,
Puszcza się na rzeczy wszelkie
To buduje domy wielkie

To się znów w powietrze wzbija
To znowu przemysł rozwija
To ludy cywilizuje,
To się pięknej rozkoszuje

To w poezję wlewa ducha
To znów tonów serca słucha
Odtwarzając je w muzyce
I jak rozbawione dziecię

Onymi się rozkoszuje
Bo w nich siłę piękna czuje.
To znowu duszy obrazy
Pędzlem w malaturze tworzy

Na płótnie myśl swą przedstawia,
Która go czasami wsławia
Zwracając nań oczy tłumu,
Oto są dzieła rozumu...

Lecz największa siła jego
Jest w wielbieniu Stwórcy swego,
Prawy pożytek przynosi
Kiedy się do Boga wznosi.

Patrzcie! Jaka to potęga,
Jak ona wysoko sięga
Do poznania Stwórcy swego
Czy może być coś większego

W stworzeniu - nad to poznanie
Swego Stwórcy i poddanie
Rozumu pod prawa Jego?
Nad to nie ma nic większego.

Drugi przymiot, to jest wola,
Której nigdy żadna dola
Nie powinna tak krępować,
Żeby nie mogła panować

Na natury pociągami
I nad świata pokusami.

Chcieć, lub nie chcieć jest w jej mocy,
Może zwracać ducha oczy
Na największe wysokości
Piękna, i w straszne podłości

Zła, może to też zanurzyć
Jak chce, to tak może użyć
Swobody danej przez Boga,
Dla niej wolna każda droga

I do wiecznego zbawienia
I wiecznego potępienia.
Stwórca tworząc duszy władze,
By nie ująć nic powadze,

Jaką dał woli człowieka
Stanowi czuwać z daleka
Nad jej każdym poruszeniem
I wiąże się przyrzeczeniem,

Że nigdy przez ciąg wieczności
Nie zgwałci prawa wolności,
Którym człowieka obdarzył,
Choćby go tenże nadużył.

Stwórca nie złamie ugody
Nie cofnie danej swobody.

Sumienie w duszy człowieka
Jest to władza, co orzeka,
Czy czyny przezeń spełnione
Są z wolą Bożą złączone.

Uszlachetnia swego ducha
Kto zawsze sumienia słucha
Nie popełni nigdy złego
Kto idzie za głosem jego.

Stwórca w swojej wszechmocności
Wiedząc, że danej wolności

Człowiek na złe może  użyć,
by się ustrzegł od nadużyć
Daje mu stróża w sumieniu,
By o każdym poruszeniu

Woli złej go ostrzegało
I dokładnie wskazywało
Jaką ma iść w życiu drogą,
Żeby zdobyć wieczność błogoą.

Sumienie - to siła duszy!
Której byle co nie skruszy
I wielkiej podłości trzeba,
By to światło dane z Nieba

Przyćmić przez czyny nikczemne,
Tak, żeby się stało ciemne
I ducha nie oświecało
Choć w zamiarach Stwórcy miało

Być pochodnią wśród ciemności
Życia, a później w wieczności
Niewypowiedzianą chwałą
Trwającą przez wieczność całą!