Fragment II

Dziwne są Twoje drogi o Panie!
   Dziwne są drogi...
Z głębi mej duszy ono pytanie
   Rwie się wśród trwogi.
Dlaczego jednych w szczęścia rozkwicie
   Wiedziesz po ziemi?
A drugim, ciągle oświecasz życie
   Gromami swemi...
Dlaczego jednym na drodze pada
   Łaski kłos złoty?
Na drugich drogę - los ciągle składa
   Łzy, krew i poty...
Dlaczego jedni kroczą w laurach:
   Czci i uznania?
A drudzy ciągle - ukryci w chmurach
   Mgły zapoznania.
Dlaczego jednym wszystko się wiedzie
   Mają: byt, mienie?
A drugich gnębi w nędzy i biedzie
   Ducha zwątpienie.
Dlaczego jednym przy skonie biją
   Rozgłośne dzwony?
Przy drugich skonie, ręką niczyją
   Dzwon nie ruszony...
Dlaczego jednym zewłok składają
   W groby z granitu?
A drugich - prosto ziemi oddają
   Stwórco wszechbytu?
Duchu ludzki, nad zbyt śmiały
   Zważyłem twych pytań treść.
Wszystko dąży do mej chwały
   Wszystko głosi moją cześć!
Nie wglądajże w me tajniki,
   Na to jest przez wieki czas;
Tchnienia szczęścia, cierpień krzyki
   Słyszę, bo mam w sercu was.
Znane mi są ludzkie czyny,
   Każdy serca jęk i ból - 
Cierpień plony - ich przyczyny;
   Jam Stworzyciel serc i Król!
Odpowiem po skonie tobie,
   Na pytania duszy twej;
Dziś - rozejrzyj się po globie
   W rozwój życia wniknąć chciej.
Patrz - co dzieje się w naturze,
   Żeby mogła wydać plon,
Muszą powstać: wichry, burze...
   Walka o byt, ból i skon...
Kiedy twory umierają
   Swym rozkładem mierzwiąc świat.
Czy giną? Nie - siłę dają
   I znów rodzą życia kwiat...
Gdybym wszystkich tworów gnicie
   W marmurowe urny kładł,
Zamarłoby wszelkie życie...
   Wnet przestałby istnieć świat!!!

Warszawa, 25.X.1929 r.