Panie mój! Milczysz, gdy wzywam pomocy
Ducha pogrążasz w tajemnicze mroki...
O, jakiż w sercu czuję ból głęboki
Życie upływa wśród wewnętrznej nocy.
Czy ja Cię kocham? - Boże Twe wyroki,
Tak krzyżujące mnie z Twojej Wszechmocy,
Chcę kornie przyjąć, choć w ducha niemocy
Płyną z mych oczu gorzkich łez potoki.
Żyjąc na ziemi pośród nas, o Panie!
Tyś się rozczulał nad cierpieniem ludzi,
W Twej Ewangelii jest nie jedno zdanie,
Które w nas ufność w Twoją miłość budzi.
Więc ufam Tobie - cokolwiek się stanie,
Niechaj cierpienie miłości nie studzi.
Warszawa, 16 stycznia 1951 r.