Pragnę odlecieć...

Pragnę już spocząć u Twych stóp, Panie!
Pragnę odlecieć w górne krainy,
A Ty - przedłużasz, o mój Jedyny
W życiu mym - ciężkie konanie...

Ja dnia każdego liczę godziny
Kiedy zakończę ziemskie wygnanie...
Kiedyż ta chwila szczęścia nastanie
Odlotu w górne krainy?

Duch mój jak orzeł złowiony w sidła...
Nie może zgodzić się z tą niewolą,
Ciągle do lotu podnosi skrzydła
Chcąc zerwać pęta, które go bolą...

Tak i mnie, Panie, ziemia już zbrzydła
Lecz... zgadzam się z Twoją wolą.

Warszawa, 7 sierpnia 1948 r.

Uwaga: po ułożonej melodii przez Ks. Prof. Nowackiego została zmieniona tercyna na czterowiersz następny:

Duch mój jak orzeł złowiony w sidła
Nie może zżyć się z ziemską niewolą
Ciągle do lotu podnosi skrzydła
Chcąc zerwać pęta co bolą...

Więc cicho płaczę nad swoją dolą
Bo wiem co znaczą próżne mamidła,
Lecz choć mi, Panie, tak ziemia zbrzydła
Zgadzam się wciąż z Twoją wolą!